Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeW punkt. Nawet w skandynawii jezdzi się szybciej. Jeżeli tylko chodnik jest oddzielony od drogi rowem melioracyjnum to od razu mamy podniesienie prędkości do 70km/h. W Finlandii 100 a nawet 110 km/h na drodze jednojezdniowej to wrecz absurd bo niejednokrotnie za zakrętem lub górką stoi stado reniferów. A co do Niemiec czy np Szwajcarii zgadzam sie w 100%. Przejazd z dopuszczalną prędkością przez wiele zakrętów może skończyć się w rowie i nikt jakoś nie robi z tego problemów
OdpowiedzI właśnie dlatego za granicą kierowcy mają respekt dla ograniczeń, bo te mają sens. W Polsce, kiedy na jednym zakręcie ktoś postawi znak z realnym ograniczeniem, to za chwilę zyskuje on sławę "zakrętu śmieci". Co chwila ktoś tam ląduje w rowie, bo nikt tego ograniczenia nie traktuje na serio, po przejechaniu setek innych z idiotycznie zaniżonymi wartościami. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej- podwójne ciągłe w środku lasu na "łuku" o promieniu Księżyca, 40 z powodu braku malowanek, ciuciubabka ze znakami terenu zabudowanego na obszarach podmiejskich, nowa definicja skrzyżowania itd, itp.
Odpowiedz